niejednokrotnie mogłam się przekonać, że myślenie nie utartymi szlakami bywa ciekawsze.
ostatnio
day by day przekonuję się, że poruszanie się nie utartymi szlakami jest ciekawsze.
dlatego
skręcam lekko w lewo, albo lekko w prawo, i poznaję nowe oblicze miasta.
las w centrum, szumiący już suchymi, prawie jesiennymi liśćmi.
blask latarni w parku, pełnym spacerujących, pomimo szybko zapadającego zmroku.
stare kamienice, ukryte wśród ulic i uliczek.
krzaki jeżyn wychylające się z ciekawością z przydomowych ogródków.
love it :-)
Super!
OdpowiedzUsuńA Ty wiesz kochana, wybiegłam dziś rano w krótkiej spódniczce, bez rajstop i byłam w mega szoku, że to już koniec lata i zimno, zimno!!! ;)
Pięknie!
OdpowiedzUsuńWedług mnie rutyna zabija kreatywne, świeże spojrzenie na otaczający nas świat. Po pewnym czasie nie dostrzegamy piękna. Dlatego warto zmieniać drogę: myślenia i poruszania się.
:)
Moja miejscowość to tak naprawdę wieś i cudnie byłoby sobie pojeździć jej nieutartymi szlakami, gdyby nie psy, których właściciele nie pilnują. Nie lubię, kiedy obgryzają mi kostki :-/
OdpowiedzUsuńTo co jeszcze nie zdobyte zawsze intryguje.Szlaki jeszcze nieznane też
OdpowiedzUsuń