niewiarygodnie :-) ledwo powstrzymałam się przed zdjęciem czapki. rano śpiewa ptak. na razie jeden. ale sądzę, że to kwestia paru dni :-)
wychodząc jej - wiośnie - naprzeciw, kupiłam hiacynty. i - pierwszy w życiu - syrop klonowy (poza tym, że jest przesłodki, smakuje wędzonką i kawą. dziwinie).
byłam u fryzjera. więc jestem piekna :-).
a od jutra: weekend :-)