30 marca 2015

dieta bez pszenicy - w.davis

pod wpływem m.in. lektury tej książki tegoroczny marzec jest miesiącem bez pszenicy. sięgnęłam po nią pod wpływem poznanych celiaków* i  ich niezwykłych opowieści.
moje obserwacje ?
(jak dotąd) rezygnacja z pszenicy nie wymaga ode mnie tyle zachodu, ile się spodziewałam. choć prawdą jest, że od miesiąca nie miałam w ustach pieroga ;-). 
ale. daje radę. czuję się świetnie. nie podjadam (dawniej co około 2 godziny rozglądałam się za przekąską). piekę pyszny, sycący chleb z pestek i orzechów. rzadko sięgam po słodycze.

nie zdawałam sobie sprawy, że pszenica jest najbardziej zmodyfikowanym genetycznie zbożem ever. i że może uzależnić, jak narkotyk.

czy polecam tę książkę ?
absolutnym miłośnikom kluski (raczej) nie. choć - pisząc te słowa - zdałam sobie sprawę, że kluska niejedno ma imię ;-)
natomiast
całej reszcie: tak :-)
i choć eliminacja pszenicy z diety nie jest lekiem na wszystko: warto wiedzieć. a być może: samemu spróbować.

dlatego polecam :-)  
 
 * celiaklia - (w uproszczeniu) nietolerancja glutenu. dieta bez pszenicy nie jest dietą bezglutenową. ale stanowi milowy krok w tym kierunku.

27 marca 2015

pani dobrego znaku - f.w. kres

dwa opasłe tomy fantastyki. 
rycerskiej.

mimo to: dałam się wciągnąć. 

drugi tom (zdecydowanie bardziej zbrojny) w kilku miejscach przekartkowałam. opuszczając wojenne zawiłości i niuanse.


dla ladies: zbyt o wojnie.
dla gentelmen: zbyt kobieco.

taka mieszanka :-)



25 marca 2015

paradoks

życie (stale) mnie zaskakuje.
były pracodawca ogłosił upadłość. nie dziwi mnie to. mimo to jestem zaskoczona.
do tego stopnia, że świetny jazz  i  doborowe towarzystwo tylko trochę pomogły.

23 marca 2015

up the lane (gordon lees)

mój pierwszy raz. 


nie zdawałam sobie sprawy, 

że to taka frajda. *








ale 
następne

(dopiero)
jesienią :-)







* - wiesz, że nie lubię - powiedział. a potem układaliśmy ramię w ramię. 

17 marca 2015

wiosennie. mimo wszystko ;-)

kupiłam wiosenny płaszcz. w kolorze człowieka o pięćdziesięciu twarzach. to jeden z tych zakupów, co do których nie ma wątpliwości. miłość od pierwszego :-) i mimo, że nie jest to kolor wiosny, czuję się bardzo wiosennie :-) 
do tego stopnia, że (być może) dokupię kanapę w tym samym kolorze ;-)

dowiedziałam się mimochodem, że nigdy nie jadłam (kultowych?) maltesers. 

powinnam próbować ?? 

tymczasem

nie mogę się opędzić od myśli o krówce. proszę nie mylić z małą krową ;-) 



natomiast w piątek. w piątek będzie - widoczne w polsce - częściowe zaćmienie słońca. mam nadzieję oglądać je w parku, w wiosennym (płaszczu i nastroju)  i w doborowym :-)

13 marca 2015

bra(fitting)

każda z nas jest brafitterką. 

przez sporą część dorosłego życia nosiłam źle dobrany biustonosz. gdy odkryłam tę prawdę, ruszyłam na poszukiwania. tym bardziej, że best friend - z niedopasowania - zbierała biust z pleców ;-).
okazało się, że popularne sieciówki nie mają w ofercie mojego rozmiaru (!). a nie jestem ekstremalna ;-) jestem standardowa. przy założeniu, że 75b nie jest standardem.

pierwszy dobrze dobrany stanik w mojej garderobie to top kostiumu kąpielowego. bossz, jaka różnica :-) całe lato - chodziłam, tańczyłam, pływałam, grałam w siatkówkę ... - w opalaczu ;-)

w końcu trafiłam na dobry salon bieliźniarski. od tego czasu wyprawa po bieliznę, to przyjemność :-) *

pozdrawiam 
siedemdziesiąt(e) 

* choć nadal zdarzają się sytuacje, gdy sprzedawczyni podaje mi 80 cośtam. doprawdy, musiałabym zawiązywać na kokardkę ;-)

10 marca 2015

w marcu jak w garncu

obudziła się wczesnym rankiem, zerkając spod półotwartych powiek na słoneczne niebo za oknem. zapowiadał się piękny dzień. przeciągnęła się, prostując wypoczęte ciało. jasne obłoki leniwie sunęły po niebieskiej tafli nieba. zamknęła oczy.
miała dobre życie. 
niemniej
potrafiła je urozmaicić podsuwanymi przez wyobraźnię scenami. które sączyły niepokój do jej serca. siejąc w nim spustoszenie.
ten poranek, będący obietnicą pączkującej wiosny, nie cieszył jej, pomimo uroku. miała tak od kilku dni.  od kilku poranków i kilku wieczorów. do tego stopnia, że udało jej się przegapić pierwsze przebiśniegi i krokusy. które rozkwitły wokół, wznosząc kolorowe płatni ku słońcu.
- tak dłużej być nie może - pomyślała. pocałowała śpiącego obok męża. spacerem poszła po bułki. wracając, kupiła bukiet kwiatów. na dobry początek wiosny. tej za oknem i tej w sercu :-)

w jakim nastroju zastało was tegoroczne przedwiośnie ? 
nostalgicznym ? energetycznym ? (...) ?

8 marca 2015

lubię, kiedy kobieta

promienieje radością * 

śmieje się w głos

ma piękną cerę

i delikatne dłonie

chodzi wyprostowana

starannie mówi

odrzuca włosy wdzięcznym ruchem głowy

podkreśla kobiecość ubiorem








tego wszystkiego
i spełnienia marzeń
życzę wam w nasze święto :-)

* to mój subiektywny mount everest kobiecości

2 marca 2015

genaralizując:

chińczycy (w dużej mierze) składają się  z ryżu. bułgarzy z papryki. włosi z makaronu, a polacy z ziemniaków. ja - w każdym razie - istotnie się składam :-)

dlatego, tym bardziej, niewyobrażalnie i  przy każdym zakupie,  zadziwia mnie ich cena:


jako młodzież jeździłam na wykopki. mam przemiłe wspomnienia.
niemniej
czy producentowi się to opłaca ??? 
trudno mi zrozumieć.
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...