pod wpływem m.in. lektury tej książki tegoroczny marzec jest miesiącem bez pszenicy. sięgnęłam po nią pod wpływem poznanych celiaków* i ich niezwykłych opowieści.
moje obserwacje ?
(jak dotąd) rezygnacja z pszenicy nie wymaga ode mnie tyle zachodu, ile się spodziewałam. choć prawdą jest, że od miesiąca nie miałam w ustach pieroga ;-).
ale. daje radę. czuję się świetnie. nie podjadam (dawniej co około 2 godziny rozglądałam się za przekąską). piekę pyszny, sycący chleb z pestek i orzechów. rzadko sięgam po słodycze.
nie zdawałam sobie sprawy, że pszenica jest najbardziej zmodyfikowanym genetycznie zbożem ever. i że może uzależnić, jak narkotyk.
czy polecam tę książkę ?
absolutnym miłośnikom kluski (raczej) nie. choć - pisząc te słowa - zdałam sobie sprawę, że kluska niejedno ma imię ;-)
natomiast
całej reszcie: tak :-)
i choć eliminacja pszenicy z diety nie jest lekiem na wszystko: warto wiedzieć. a być może: samemu spróbować.
i choć eliminacja pszenicy z diety nie jest lekiem na wszystko: warto wiedzieć. a być może: samemu spróbować.
dlatego polecam :-)
* celiaklia - (w uproszczeniu) nietolerancja glutenu. dieta bez pszenicy nie jest dietą bezglutenową. ale stanowi milowy krok w tym kierunku.