nie jestem przesądna
ale
wierzę, że w mądrościach ludowych jest sporo prawdy.
żyjemy w czasach prędkości. zwycięzcę od zawodnika spoza pierwszej dziesiątki dzielą setne sekundy*. a podróż do chin zajmuje mniej niż dobę.
nie zawsze tak było.
mimo to, między mądrością moich babć i mądrością feng shui występuje wiele podobieństw. różne uzasadnienia. ten sam przekaz.
nie dawaj noża w prezencie. bo przecina więzy.
nie śpij z nogami w kierunku drzwi. babcia: bo cię wyniosą. czytaj --> umrzesz. fs: bo to niekorzystny przepływ energii. źle wpływa na jakość snu.
nie siadaj na rogu stołu. babcia: bo zostaniesz starą panną. fs: bo zatruta strzała narożnika trafia w brzuch, który jest centrum energetycznym ciała.
nie wieszaj prania po zmroku. babcia: bo wejdzie w nie diabeł ;-) fs: bo przyciągnie złą energię.
nie pij z utłuczonego kubka. nie pamiętam, co na to babcia. fs: bo zapraszasz niedostatek do domu.
inna filozofia. ten sam przekaz.
chyba, że babcie miały chińskich przodków ;-). ale były tak babcine, że to mało prawdopodobne.
* dla mnie to abstrakcja. dwadzieścia dwa mówię sekundę.