26 marca 2013

pasja: football

nie jestem fanem piłki nożnej. może dlatego, że nie wiedziałam, zaskoczył mnie fenomen drużyny san marino. amatorzy. 1 zwycięstwo. 3 remisy. 111 przegranych. to się nazywa pasja :-) dlaczego grają? z potrzeby serca, dla frajdy, dla siebie? bez parcia na wygraną, presji pieniądza. luz, blues. super sprawa :-)

* * * 
za sprawą iw, pozytywy na dzisiaj:
  1. jestem zdrowa i pełna energi
  2. upolowałam na allegro książkę, której dawno szukałam
  3. na obiad były pyszne naleśniki
  4. dostaję pierwsze pocztówki z zającem
  5. spędzam miły wieczór przy świecach
  6. odpisałam na zaległe maile do przyjaciółek
  7. za moment gorrąca kapiel
  8. zasnę u boku faceta, za którym przepadam
  9. jutro obudzę się przy nim
  10. by zacząć ciekawy dzień

25 marca 2013

przed wielkanocą

mroźny weekend za nami. przed nami mroźny tydzień, a ja oddałam zimową kurtkę do czyszczenia :-). pani przyjmująca zlecenie pyta mnie: na kiedy pani ją potrzebuje? ja radośnie: na za 8 mieisęcy, bo teraz już wiosna :-). spojrzała na mnie, uśmiechając się pobłażliwie :-). potem, wieczorami, było minus osiem i zimniej. ja na dworze, a puch w pralni. 

przygotowania do świąt na etapie zero. będzie sernik i jajka marcepanowe (home - made).
wysłałam kartki świąteczne. nie udało mi się kupić bez życzeń. ukradkiem dopisywałam trzy grosze od siebie. rozdałam pierwsze zające. sama dostałam świąteczne cudo ;-)

oraz

zabukowałam wakacje :-)

21 marca 2013

święto wiosny

znane także jako dzień wagarowicza :-) miłe wspomnienia.
topienie marzanny. pierwsze ukradkowe trzymanie się za ręce w kinie. biegi na orientację. ucieczka z matematyki - po burzliwej klasowej kłótni. odrabianie w sobotę. włóczenie się po lesie. happening na rynku. kankan. lody. dekolty, obcasy, mini. pierwszy wiosenny zew. 

a dziś ?

* * *

dziś powiało zimą.

19 marca 2013

w marcu

jak w garncu. można by przypuszczać, że - jak to w garncu  - im dłużej, tym cieplej. tegoroczny marzec przeczy tezie.
 
pojutrze (!) wiosna. a za oknem (znów) biało.

oby do kwietnia zatem. bo kwiecień - plecień, co przeplata, trochę lata, trochę lata :-)

* * * 
mąż chciałby sernik na wielkanoc. podjąć wyzwanie ? again?

18 marca 2013

warszawa 1935


bardzo polecam.
krótka, efektowna
podróż sentymentalna.

16 marca 2013

moc jest ze mną

dobra energia wciąż we mnie krąży 
w zakamarkach
duszy i ciała 
lubię ten stan



to nic, że wykupili mi kredki w tchibo :-)
to nic, że boooli to tu, to tu ;-)

z perspektywy koca wysłałam pit. i przypomniało mi się, że potrzebuję storczyka :-)

14 marca 2013

joga i ja

bardzo udane warsztaty. pełen relaks (jeśli nie liczyć bólu nieprzywykłych - mimo wszystko - pleców i kolan). magia mroźnych wschodów i zachodów. niestrudzony dzięcioli klekot. pierwszy dzień w życiu, spędzony w milczeniu. ciekawe doświadczenie. mówcie tylko rzeczy ważne - powiedział nauczyciel. powiedziałam w tym dniu: poproszę dwie bułki, dziękuję, do widzenia.

hmmm: to było o jedzeniu. czy jedzenie jest najważniejsze w (moim) życiu? 

poznałam nowych, ciekawych ludzi. osobowości, osobliwości. spotkałam dawno niewidzianych znajomych. 

powiem krótko: było mega (pozytywnie).

8 marca 2013

zapamiętaj sobie *

ósmego marca marcowy wiatr
z odświętną miną do miasta wpadł.
wbiegł do kwiaciarni przed ósmą tuż,
i kupił bukiet z tysiąca róż.

wszyscy zdziwieni patrzyli nań:
- dla kogo kwiaty? 
- dla wszystkich pań :-)
koło przystanku przystanął wiatr 
i każdej pani podawał kwiat.

zapamiętaj sobie: dzisiaj jest dzień kobiet :-)

* wspomnienie przedszkolaka

7 marca 2013

weekend z jogą

przed nami. rok temu było harcorowo. i super jednocześnie. nauczona doświadczeniem: zabieram aparat i latarkę. jestem prawie spakowana. bo dziś idę na czekoladę z najlepszym analitykiem po lewej stronie wisły. a jutro wyruszamy przed popołudniowymi korkami. 
mam nadzieję :-)

* * *
czekolada była, ten. natomiast spotkanie: wyborne. pani sprzątająca musiała wymiatać nas z kawiarenki ;-). 

6 marca 2013

wino, ser i my

(kobiety - w znaczeniu)


co nas łączy ? 
smakosze wiedzą: z upływem czasu nabieramy niepowtarzalności 
stajemy się wyjątkowe, aromatyczne 
dojrzewamy do pełni 
jak księżyc

jak dotąd :-) ciekawi mnie, czy dalej też tak będzie ? jak w przypowieści ?

5 marca 2013

dostaję w kość

od życia (moje biedne kości)
ale nic to
po nieprzespanych nocach
z bólem zestresowanego żołądka
biorę kilka głębokich wdechów

dziękując

za (tylko takie, moje) problemy

* * *

a rano, w tramwaju, siedziała naprzeciw mnie cud-dziewczyna. urzekła mnie jej uroda. oczu nie mogłam oderwać. była młoda, przepiękna i smutna. 

4 marca 2013

przedwiośnie

szczerniały dachy i pola, na drodze - błoto do kolan.
gołębie gruchają dziś głośniej:
przedwiośnie! przedwiośnie!
i wróble ćwierkają inaczej, i wrona inaczej dziś kracze.
i bałwan się skurczył od rana, że... prawie już nie ma bałwana!
nos tylko mu sterczy żałośnie...
przedwiośnie! przedwiośnie! przedwiośnie!
przebiega kot przez podwórze, ostrożnie omija kałuże:
-brrr! wszędzie woda i woda, to nie dla kota pogoda!
jest mokro. jest szaro. nieznośnie.
przedwiośnie... wiadomo, przedwiośnie!
a wiosna, gdzież się podziewa? za jakie skryła je drzewa?
w leszczynach się chowa czy klonach,
słoneczna, promienna, zielona?
na razie są tylko bazie. i kotki na wierzbie - na razie...
a potem już może za tydzień, na stałe się wiosna rozgości.
widzicie? już idzie! już idzie, bo pąki pękają z radości.


 przedwiośnie - m. terlikowska 

3 marca 2013

marzec

jak co roku wkroczył w moje życie niepostrzeżenie. za oknem pierwsze - subtelne - oznaki zbliżającej się wiosny. jak wszystko w przyrodzie: tęsknię za słońcem. na szczęście z dnia na dzień coraz go więcej :-)


tymczasem trwa moja ulubiona pora dnia.
mąż śpi. śniadanie czeka.
czytam i delektuję się bezruchem.

miłej niedzieli :-)
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...