miało miejsce na początku roku.
pewnego zimowego wieczora rzuciłam okiem w kierunku najbliższego tv. a tam: saga zmierzch.
po paru minutach byłam zauroczona.
do dziś nie znajduję wytłumaczenia. wampiry to nie moja spółka. kristen nie w moim typie. robert nie w moim typie. generalnie. mimo to zauroczenie trwa.
po trzeciej części (nadal) jestem na tak :-)
po trzeciej części (nadal) jestem na tak :-)
Wolę 'True Blood'. Infantylizm 'Zmierzchu' nie robi na mnie wrażenia.
OdpowiedzUsuńna mnie też nie - zauroczenie, ot co ;-)
OdpowiedzUsuńJa też w ogóle nie przepadam za fantastyką, saga to właściwie bardziej klimaty nastolatków... ale całe 4 tomy połknęłam podczas letniego, dwutygodniowego urlopu. Styl pisania, narracja....no wciągnęło. Filmu nie widziałam, i jakoś mnie nie ciągnie ;-)
OdpowiedzUsuńmoże sięgnę po książkę ?
Usuńksiążka - prawie zawsze - jest lepsza od filmu.