majówka zbliża się wielkimi krokami. wszyscy cieszymy się na kolejne spotkanie.
powstała delikatna panika, że - być może - kto wie - prawdopodobnie - grozi nam śmierć głodowa ;-). wobec czego mailujemy kto, co i w jakich ilościach przywiezie. strach ma wielkie oczy. sądząc po listach żywieniowych, umrzemy raczej z przejedzenia, niż z głodu.
mimo to
a może właśnie dlatego
mam postanowienie *
nie będę ulegać pokusom. podjadać. kolacje w wersji mini (nie oszukuję się, że nie będę. nie przegryźć w gronie znajomych, to nie ja) postaram się jeść tylko to, czego potrzebuje moje ciało. nie to, czego "potrzebuje" głowa. zapowiada się pełen wyzwań weekend ;-)
* postanowienie nie dotyczy sękacza. zrozumiałe, prawda ?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz