było super: jak zwykle. jak nigdy: udało się uniknąć najmniejszej sprzeczki. tegoroczny wypad upłynął pod znakiem jedzenia. panowie wniebowzięci. a że pogoda była barowa: graliśmy w baza, kości, takie tam. baaardzo statycznie.
w drodze powrotnej odwiedziliśmy chrześniaka. fajny chłopak. i kolejne miłe popołudnie.
teraz Leo - rozpieszczony majowym weekendem - żąda bułeczek z dżemem. ratunku (!)
Jejku, u mnie też ciągle wielka ochota na łakotki...Takie bułeczki z dżemem - pycha! :-)
OdpowiedzUsuń