pod wpływem m.in. lektury tej książki tegoroczny marzec jest miesiącem bez pszenicy. sięgnęłam po nią pod wpływem poznanych celiaków* i ich niezwykłych opowieści.
moje obserwacje ?
(jak dotąd) rezygnacja z pszenicy nie wymaga ode mnie tyle zachodu, ile się spodziewałam. choć prawdą jest, że od miesiąca nie miałam w ustach pieroga ;-).
ale. daje radę. czuję się świetnie. nie podjadam (dawniej co około 2 godziny rozglądałam się za przekąską). piekę pyszny, sycący chleb z pestek i orzechów. rzadko sięgam po słodycze.
nie zdawałam sobie sprawy, że pszenica jest najbardziej zmodyfikowanym genetycznie zbożem ever. i że może uzależnić, jak narkotyk.
czy polecam tę książkę ?
absolutnym miłośnikom kluski (raczej) nie. choć - pisząc te słowa - zdałam sobie sprawę, że kluska niejedno ma imię ;-)
natomiast
całej reszcie: tak :-)
i choć eliminacja pszenicy z diety nie jest lekiem na wszystko: warto wiedzieć. a być może: samemu spróbować.
i choć eliminacja pszenicy z diety nie jest lekiem na wszystko: warto wiedzieć. a być może: samemu spróbować.
dlatego polecam :-)
* celiaklia - (w uproszczeniu) nietolerancja glutenu. dieta bez pszenicy nie jest dietą bezglutenową. ale stanowi milowy krok w tym kierunku.
no proszę! to trzymam kciuki :)
OdpowiedzUsuń:-)
UsuńNie jestem fanem pierogów, ale odrzucenie spaghetti, past, focacci i innych cudów z Włoch to już byłby problem.
OdpowiedzUsuńnie wiedziałam, Dreamu, że jesteś miłośniczką włoskiej kuchni :-)
UsuńMam w domu fachowca, to korzystam, Ted przez wiele lat pracował z Włochami, mam przepisy ich babć na dania, o których Polacy myślą, że wiedzą, jak je zrobić :D
Usuńszczęściaro :-)
UsuńHm, czy gdy sąsiada uczulają orzeszki i mleko, zrezygnujemy z nich i my? Zapewne tak, jeśli wydadzą o tym książkę.
OdpowiedzUsuńCyniu, najlepiej jeść to, po czym czujemy się świetnie :-)
UsuńOjj ja bym to ciężko przeżyła :)
OdpowiedzUsuńPierogi ogi,a już tym bardziej spaghetti to jest dla mnie rzecz niezastąpiona :)
Nie mniej życzę powodzenia i wytrwałości - naprawdę bardzo podziwiam! :)
Marta, mogłybyśmy umówić się na ucztę :-)
Usuńale wątpię, żeby w knajpkach było bezpszeniczne spaghetti ;-)
Chyba poczytam na ten temat, bo to co piszesz jest ciekawe :)
OdpowiedzUsuńmiło mi, że Cię zaciekawiłam, Karo :-)
Usuń