2 października 2011

wykopki

dla nas były frajdą. pewnie dlatego, że nie był to codzienny obowiązek, tylko miły zamiennik szkolnej codzienności. zdarzały się raz/dwa razy w roku szkolnym. nauczycielka przychodziła na lekcję i mówiła: „jutro jedziecie na wykopki. ubierzcie się ciepło.”  wszyscy się cieszyliśmy. jednego dnia jechały dwie równoległe klasy (około 60 osób). przychodziliśmy do szkoły jak co dzień i od razu jazda. jechałam na przyczepie ciągnionej przez traktor, na plandece jakiegoś samochodu – takiej przykrytej materiałem i raz samochodem z metalową paką, przystosowaną do przewozu osób - to już był luksus. przeważnie były to już chłodne dni. na początku pole wydawało się wyzwaniem nie do pokonania – ciągnęło się szerokaśnym pasem pod sam las, gdzieś na horyzoncie. ale już na przerwie śniadaniowej wiedzieliśmy, że damy radę :-).  po dwie zbierałyśmy ziemniaki do małych koszyków. prawie pełne koszyki brali od nas chłopcy i przesypywali ziemniaki do dużych koszy. duże kosze były naprawdę ciężkie i nawet dla klasowych siłaczy stanowiły wyzwanie. te kosze zanosiło się pod traktor, gdzie odbierał je ktoś kompetentny :-). z satysfakcją obserwowaliśmy jak zapełniamy kolejne przyczepy.
pracowaliśmy, psocąc. prowadziliśmy ziemniaczane wojny. zaśmiewaliśmy się z dziwnych kształtów niektórych bulw. i najważniejsze: flirtowaliśmy :-). w tym wieku flirtowanie było na porządku dziennym. wszystko miało znaczenie: kto w kogo rzuca, kto opróżnia czyje koszyki, kto komu pomaga. na wykopkach nawiązywała się niejedna sympatia :-).
i coś, co pamiętam do dziś: drugie śniadanie. chyba jestem łakomczuchem, bo wiele rzeczy kojarzy mi się z jedzeniem, tak jak innym np. z piosenkami. śniadanie za każdym razem było przepyszne. standardowy zestaw: bułki z pasztetem + kawa zbożowa. bułek cały kosz. buły świeże, ogromne; pasztet pachnący; kawa tak gorąca, że trzeba było uważać pijąc. wszyscy się zajadaliśmy :-)
zgłodniałam od tych wspomnień. pora na śniadanko.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...