dziś
przepis na chleb. choć nie na ten powszedni, który możemy kupić w
każdym sklepie. bohaterem dzisiejszego wpisu jest chleb, do upieczenia
którego nie używa się mąki. jest to chleb pełen pożywnych ziaren,
orzechów, pestek.
za każdym razem piekę go odrobinę inaczej. dodając to, co akurat mam w zasięgu ręki.*
składniki:
1 szklanka pestek słonecznika
1/2 szklanki pestek dyni
1/3 szklanki siemienia lnianego
3/4 szklanki orzechów (laskowych, włoskich, migdałów, jak lubicie )
3/4 szklanki płatków jaglanych lub ugotowanej kaszy jaglanej
3/4 szklanki płatków gryczanych lub ugotowanej kaszy gryczanej
1,5 szklanki wody
1,5 łyżeczki soli kamiennej (do smaku)
1 łyżka miodu albo syropu klonowego
1/3 szklanki siemienia lnianego
3/4 szklanki orzechów (laskowych, włoskich, migdałów, jak lubicie )
3/4 szklanki płatków jaglanych lub ugotowanej kaszy jaglanej
3/4 szklanki płatków gryczanych lub ugotowanej kaszy gryczanej
1,5 szklanki wody
1,5 łyżeczki soli kamiennej (do smaku)
1 łyżka miodu albo syropu klonowego
4 łyżeczki nasion babki płesznik (babkę można zastąpić dodając siemię lniane zmielone na mąkę)
(zdarza mi się dodać do chleba kminek, suszoną żurawinę, jagody goji, nasiona sezamu, amarantus)
wykonanie:
w
misce mieszamy składniki sypkie. w drugim pojemniku: wodę z
miodem (syropem). płynem zalewamy suchą część. dobrze mieszamy.
masę
przekładamy do foremki keksowej, wyłożonej papierem do pieczenia
(papier sprawdza się świetnie, bo w trakcie pieczenia, wyjmujemy chleb z
formy). mocno dociskamy. słabo ściśnięty chleb będzie się rozpadał przy
krojeniu. odstawiamy na minimum dwie godziny. w tym czasie masa wpija
płyny, nasiąka, pęcznieje i łączy się w smaczny, pełen zdrowia bochenek.
chleb
pieczemy około 50 minut w temperaturze 175 stopni (termoobieg). po tym
czasie wyjmujemy go z formy, odwracamy i pieczemy dalsze 15 minut. długo
studzimy, nie ulegając pokusie podjadania. krojony ciepły będzie się kruszył (!)
ja mieszam chleb rano (to zajmuje dwie chwile), piekę wieczorem, a następnego ranka cieszę się pysznym smakiem.
s m a c z n e g o :-)
*
przepis znalazłam na blogu "my new roots". metodą prób, błędów i
zawartości kuchennych półek ewoluował. do dziś każdy bochenek jest nieco
inny od poprzednika.
O matko, ale jestem głodna :)
OdpowiedzUsuńwhy ? pościsz?
UsuńNie. Jak wróciłam z pracy, zrobiłam sobie herbatę, bo wydawało mi się, że nie jestem głodna. Zobaczyłam Twój chleb i... poszłam zrobić sobie kanapkę z twarożkiem i rzodkiewką :D
Usuńbardzo wiosenną :-)
UsuńSpróbuję
OdpowiedzUsuńsmacznego :-)
Usuń