23 marca 2015

up the lane (gordon lees)

mój pierwszy raz. 


nie zdawałam sobie sprawy, 

że to taka frajda. *








ale 
następne

(dopiero)
jesienią :-)







* - wiesz, że nie lubię - powiedział. a potem układaliśmy ramię w ramię. 

14 komentarzy:

  1. Ostatnio przez Oleńkę znów układam puzzle, tylko z mniejszą ilością elementów ;) ale frajda jest rzeczywiście!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. takie małe też układam. from time to time :-)

      w tym przypadku: duże jest lepsze ;-)

      Usuń
  2. przypomniałaś mi moją dłubaninę na 1000 elementów :)
    piękny widoczek :)

    OdpowiedzUsuń
  3. uwielbiam! u mnie w domu układaliśmy ponad 1000 elementów,a później tata naklejał na twardą podkładkę i wychodził obraz na ścianę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. w trakcie układania czułam się jak malarz ;-)
      i zastanawiałam się, czy nie powiesić. w końcu podałam dalej :-)

      Usuń
  4. Fanem puzzli jest Ted, sprzedał fascynację Młodej i tak oni zwykle układają, a ja im piekę drożdżówki oraz czasem pomagam, bo ja nie mam cierpliwości, ale widzę to, czego oni szukają :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. puzzle & drożdżówki to duet idealny :-)
      w sam raz na jesienne chłody :-)

      Usuń
  5. Puzzle! Ale dawno je układałam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. I to jest plus posiadania juniora :) mogę bezkarnie budować z klocków i układać puzzle :) Na razie jeszcze dość proste, ale wkrótce wejdziemy na wyższy stopień wtajemniczenia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Karo, wyobrażam sobie, jakie to musi być miłe :-)

      Usuń
  7. Dobrej zabawy!
    Kiedyś z rodziną ułożyliśmy 3000 kawałków. Stół zmienił przeznaczenie na wiele długich tygodni. Pamiętam tylko, że było to zajęcie wciągajace.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o-mały-włos kupiłabym trzy tysiące.
      wtedy chyba przegapiłabym tegoroczną wiosnę ;-)

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...