20 lutego 2016

smakołyki (2)

dziś o jedzeniu, które bardzo lubię, a które rzadko robię. tak rzadko, że sama się sobie dziwię.  i nie mam na myśli marcinka, który jest lekki jak chmurka i składa się z dziesiątek cienkich warstw. ani sękacza, wymagającego opiekania nad rusztem setki jaj. chodzi mi o smaki, które znam od dziecka i które są dziecinnie proste w wykonaniu. a mimo to rzadko je robię. tak rzadko, że sama się sobie dziwię. bo sam dźwięk słów fasolka po bretońsku wprawia moje ślinianki w zachwyt.  

zacznijmy więc od fasolki. uwielbiam. im większa fasola, tym lepiej :-) namoczyć na noc, zagotować, dodać cebulę przyrumienioną na złoto z aromatycznymi przyprawami i sporą ilością koncentratu pomidorowego. królewskie danie, które (prawie) samo się robi. wiem: ktoś musi pokroić cebulę. wiem.

placki ziemniaczane. wspomnienie z dzieciństwa na temat placków, to tata trący ziemniaki i trący i trący (...) wtedy placki były wyzwaniem. dziś są inne czasy, a mój robot uwija się z tym zadaniem w minutę. plus/minus :-). trochę oleju do smażenia i jedno z moich ulubionych dań gotowe. a mimo to rzadko je robię. bardzo rzadko.

łazanki z kiszoną kapustą i grzybami. to moja (uproszczona) wersja pierogów. proste i pyszne danie, które wszyscy (moi znajomi) lubią. lubicie

jabłka w cieście. najlepszy jesienny podwieczorek. pokrojone jabłka + ciasto naleśnikowe + odrobina pudru. są chętni ?


na tym powinnam skończyć. ale.

wspomnę o gołąbkach. które - gdyby nie konieczność odrywania liści od kapusty - też mogłabym zakwalifikować do prostych dań. przygotowanie kapusty - która jest moją ulubioną częścią gołąbka - sprawia, że jest to - dla mnie - poziom high level. a bardzo, bardzo lubię :-) 

ps1: macie ulubione dania, które rzadko robicie ?
ps2: macie jakiś patent na tę kapustę ?

7 komentarzy:

  1. Wszystkie moje ulubione dania musiałam (chciałam) odłożyć na półkę. Dzisiaj wiem, że już do nich nie wrócę. Natura nie lubi pustki, wypełniła mi to puste miejsce innymi, równie smacznymi, bardziej barwnymi, a nade wszystko dobrymi dla mnie. Zamiast fasolki po bretońsku robię teraz cieciorkę w pomidorach :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. naprawdę nie jesz fasolki ? to niesamowite, że dla każdego z nas dobre są inne smaki :-)

      Usuń
    2. Jem, jem :) Dań z fasolą mam w repertuarze tyle, że czasem zmieniam ją na cieciorkę i po bretońsku, padło na tę drugą. Jeżeli chodzi o fasolę, uwielbiam ją we wszelkich odmianach i kolorach :)

      Usuń
  2. Jaki robot radzi sobie w minutę z tym upiornym tarciem ziemniaków?!

    OdpowiedzUsuń
  3. A te jabłka to smażysz, pieczesz?

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...