ha !
nie u siebie robi się udane zakupy, prawda? miniony weekend potwierdzeniem. po drodze wjechaliśmy do przydrożnego centrum.
kupiłam super bluzkę i kozaki :-) pierwsze nie czarne*. la,la,la :-)
ostatni weekend karnawału spędziałam nad tacą z faworkami. cieniutkimi jak papier i chrupiącymi. takie faworki smażą tylko moi rodzice :-)
* są w kolorze nie-do-końca-jasno-szarym-bo-z-nutką-różu.
* są w kolorze nie-do-końca-jasno-szarym-bo-z-nutką-różu.
Pięknie jest zacząć nowy tydzień z taką energią :-) zazdroszczę,choć to nieładnie,ale takie poczucie bycia absolutnie "na właściwym miejscu" dają rodzice i dobry dom.W moim sercu jest wyryty jeden przekaz na życie-niepotrzebna...trwam pomimo...
OdpowiedzUsuńwszyscy jesteśmy potrzebni. musimy tylko to odkryć :-)
OdpowiedzUsuń