któregoś dnia o poranku.
turlaliśmy się do pracy. 20 kilo na godzinę.
bo zima zaskoczyła kierowców. miałam wrażenie, że drogowców także ;-)
po południu - pomimo - pojechałam przez pół miasta po nowe narzędzie. cacko.
przywiozłam. rozpakowałam. uruchomiłam. zainstalowałam.
i oddałam do reklamacji.
oraz
kupiłam walentynkę.
przecenioną(!) ale na temat :-)
Walentynką będzie zachwycony, jestem pewna, a cacko, wróci i jeszcze sie nacieszysz. Moja Walentynka powstanie w piatek, będzie smaczna i crafterska, może nawet strzelę fotkę :)
OdpowiedzUsuńDreamu, smaczną i crafyerską możesz zrobić tylko ty :-)
Usuństrzel fotkę i pokaż ją na blogu, pls :-)
właśnie dziewczyny! czas pomyśleć o walentynce :)
OdpowiedzUsuńSissi, czas już :-)
Usuńhm, powiedziałabym, że to nie wróży dobrze, skoro narzędzie od razu trafiło do reklamacji, ale nie chcę być złym prorokiem...
OdpowiedzUsuńnie wróży. oddałam i nadal pracuję na staruszku ;-)
Usuń