tak spokojne, że aż leniwe.
długie, ciemne wieczory we dwoje.
przy blasku świec.
z muzyką w tle.
błogie nicnierobienie.
ciepło w sercu.
kocham (moje) życie.
był czas, gdy biegałam na dyskoteki dwa razy w tygodniu. at least. wracając w środku nocy, włączałam cichutko radio i zasypiałam. o poranku budziła mnie głośna muzyka. wstawałam, wyłączałam i wracałam w objęcia. te wieczory przywodzą mi na myśl tamte poranki.
we dwoje...blask świec...błogo Kate ! :)
OdpowiedzUsuńBardzo nostalgicznie i bardzo pięknie dziś u Ciebie Kate
OdpowiedzUsuńSissi napisała dokładnie to, co ja chciałam, więc nie będę się zatem powtarzała.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
http://cisza-jak-ta.blogspot.com/
Pięknie, bo spokojnie. Uwielbiam blask świec:))
OdpowiedzUsuń