kolejna wyprawa nad bałtyk za nami. trzeci rok w tym samym miejscu. do trzech razy sztuka :-). jak co roku - było super. tak samo i inaczej. parasol - namiot okazał się świetną inwestycją. na upalne dni i wietrzne wieczory. na plażę chadzaliśmy piechotą. zapach lasu o poranku to coś, czego nie mam na codzień. morze szemrało, mruczało lub huczało. w zależności od nastroju. jak kobieta ;-).
dużo spacerowaliśmy. spaliśmy na plaży. nie kusiła nas ani koszykówka, ani nadmorskie desery.
trafiliśmy na pyszne obiady z najwyższym ciastem drożdżowym, jakie jadłam (o deser dnia zapytaj Kaśkę).
dostałam naszyjnik z bursztynów i korali.
dowiedziałam się, że jedyne obiekty mające gości cały rok, to trzy najdroższe hotele/pensjonaty. zastanawiam się, czy umiałabym prowadzić pensjonat?
dużo spacerowaliśmy. spaliśmy na plaży. nie kusiła nas ani koszykówka, ani nadmorskie desery.
trafiliśmy na pyszne obiady z najwyższym ciastem drożdżowym, jakie jadłam (o deser dnia zapytaj Kaśkę).
dostałam naszyjnik z bursztynów i korali.
dowiedziałam się, że jedyne obiekty mające gości cały rok, to trzy najdroższe hotele/pensjonaty. zastanawiam się, czy umiałabym prowadzić pensjonat?
Umiałabyś ;o) prowadzić znaczy, ale czy umiałabyś zdobyć dla niego całorocznych gości to już inna bajka.
OdpowiedzUsuń