11 sierpnia 2013

pourlopowo

kolejna wyprawa nad bałtyk za nami.  trzeci rok w tym samym miejscu. do trzech razy sztuka :-). jak co roku - było super. tak samo i inaczej. parasol - namiot okazał się świetną inwestycją. na upalne dni i wietrzne wieczory. na plażę chadzaliśmy piechotą. zapach lasu o poranku to coś, czego nie mam na codzień. morze szemrało, mruczało lub huczało. w zależności od nastroju. jak kobieta ;-). 
dużo spacerowaliśmy. spaliśmy na plaży. nie kusiła nas ani koszykówka, ani nadmorskie desery. 
trafiliśmy na pyszne obiady z najwyższym ciastem drożdżowym, jakie jadłam (o deser dnia zapytaj Kaśkę). 
dostałam naszyjnik z bursztynów i korali. 

dowiedziałam się, że jedyne obiekty mające gości cały rok, to trzy najdroższe hotele/pensjonaty. zastanawiam się, czy umiałabym prowadzić pensjonat?

1 komentarz:

  1. Umiałabyś ;o) prowadzić znaczy, ale czy umiałabyś zdobyć dla niego całorocznych gości to już inna bajka.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...