tłusty czwarty – jak napisał kiedyś Adaś w firmowym kalendarzu. dzień kalorycznej rozpusty. dzień, w którym nadziewana drożdżowa kulka, dostępna codziennie w większości sklepów, przemienia się z kopciuszka w księżniczkę.
jak nie ulec pokusie ? mission impossible :-) zatem …
od samego rana pączkowe szaleństwo. ulubiona cukiernia Leo – otwarta zazwyczaj od dziewiątej – dziś już od szóstej zaopatruje łasuchy w lukrowane łakocie. z nadzieniem różanym. mało kto kupuje mniej niż 10 sztuk. my też kupiliśmy hurtem.
na śniadanie: pączek (może dwa). do kawki: pączek. spotkanie ze znajomymi: wśród pączków :-)
na mieście, w autobusie, w windzie: ludzie z reklamówkami i pudełkami wypełnionymi słodkimi cudami, które cukiernicy przygotowywali całą noc.
doceńmy ich trud. s m a c z n e g o :-)
PS - podsumowanie dnia:
5 pączków.
Leo dziś dostał walentynkę.
PS - podsumowanie dnia:
5 pączków.
Leo dziś dostał walentynkę.
Uwielbiam ten dzień!
OdpowiedzUsuń