a ja ?
choruję.
leżę odłogiem. katar cieknie. gardło boli.
jutro do doktora.
spotkał katar katarzynę - a - psik!
katarzyna pod pierzynę - a - psik!
sprowadzono wnet doktora - a - psik!
"pani jest na katar chora" - a - psik!
terpentyną grzbiet jej natarł - a - psik!
a po chwili sam miał katar - a - psik!
poszedł doktor do rejenta - a - psik!
a to właśnie były święta - a - psik!
stoi flaków pełna micha - a - psik!
a już rejent w michę kicha - a - psik!
od rejenta poszło dalej - a - psik!
bo się goście pokichali - a - psik!
od tych gości ich znów goście - a - psik!
że dudniło jak na moście – a - psik!
przed godziną jedenastą - a - psik!
już kichało całe miasto - a - psik!
aż zabrakło terpentyny - a - psik!
z winy jednej katarzyny - a - psik!
katar j.brzechwa
w ubiegłym tygodniu przypomniałam sobie, że muszę kupić wanilię. celem zrobienia home-made cukru waniliowego. zamówiłam na allegro. nie sprawdziłam opinii. chyba "wyrzuciłam" 38 zł. pierwszy raz. sprzedawca milczy jak zaczarowany. wanilii ani widu ... co dzień biegnę do skrzynki z nadzieją na aromatyczną przesyłkę. mam jeszcze czekać ???
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz