kolejne święta zbliżają się wielkimi krokami.
najważniejsze, choć nie tak klimatyczne, jak gwiazdka.
też mają urok.
kiedyś przed wielkanocą byłam na kursie angielskiego. prowadzący wymyślił zabawę polegającą na opisaniu przedmiotu, tak aby on odgadł.
opisuję więc (jajko) bardzo kulejącym angielskim: że symbol życia, że można jeść gotowane i smażone, że w polsce tradycyjnie zanosimy do kościoła podczas wielkanocy.
anglik patrzy na mnie z niedowierzaniem i pyta łamaną polszczyzną: - kate, czi to pierłogi ?
prawie spadłam z krzesła z radości :-) głodnemu ... pierogi na myśli :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz