byliśmy u Ani i Adasia w podmiejskim domku. jak wypada na pierwszą wizytę - kupiliśmy drobiazg. Ania lubi aniołki, więc wybraliśmy skrzydlatego stróża. pani domu przygotowała pyszności. było przemiło. ze względu na wietrzny wieczór, nie siedzieliśmy w ogródku. za to przy kominku i świecach :-)
w międzyczasie na kuchennym parapecie kiełkują pierwsze kiełki :-) oby się udały.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz