coraz bardziej
cieszy mnie sobotni wyjazd. z uwagi na
niedobór czasu, już wczoraj z grubsza się spakowałam. dylemat pogodowy nie
został rozwiązany. w torbie znalazły się więc i czapka (zimowa - tylko taką
mam) i olejek do opalania (o skórę trzeba dbać. szczególnie w kontekście kremu
z kwasami). letnie ciągoty nie pozwoliły
mi przejść obojętnie obok sandałów. podeszwy z dwoma paskami wylądowały w
bagażu. kapelusz i polar także.
ostatnie zakupy odłożyłam na jutro.
wczoraj upiekliśmy
pierwsze wiosenne ciasto z rabarbarem. pyszne :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz