chwilę temu czytałam baśnie andersena. (dość mroczne - nie każdemu polecam). w opasłym tomie znalazłam laurkę od przyjaciółki z dzieciństwa.
hand - made. śliczna, prawda ?
PS: udało mi się w końcu kupić zastawę ślubną. z piekarnika zaczyna pachnieć sernik. pisanki się malują. tulipany rozkwitają. Leo przygrywa tuż obok. cudny czas.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz