25 czerwca 2014

coffee time

nie jestem miłośniczką. przygodę z kawą rozpoczęłam późno. (ciekawostka: dużo wcześniej piłam wino). a przed pierwszą sesją przedawkowałam. od tamtego czasu może dla mnie nie istnieć.

ale

bywa że: wchodzę do knajpki, gdzie kawa wygląda fascynująco. rozmyty mlekiem kolor. gruba warstwa lekkiej pianki. śnieżna biel wykończona nutą kardamonu. smukłe szkło.
to wszystko sprawia, że czasami - pomimo -  ulegam czarowi. który pryska, gdy podnoszę szklankę, a intensywny zapach owiewa moje zmysły. pierwszy łyk (po raz kolejny) potwierdza, że nie. i nawet słodycz towarzyszącego ciastka nie jest w stanie zrekompensować smaku kawy. nawet lody ;-)

dlatego wczoraj (i dlatego, że nie było koktailu arbuzowego) zasiedziałyśmy się przy pure mojito :-))

18 komentarzy:

  1. aż mnie kusi, żeby zapytać ile miałaś lat jak zaczęłaś pić to wino skoro przygodę z kawą rozpoczęłaś później a na pierwszej sesji przedawkowałaś ;)
    ja piję raczej mleko z kawą niż kawę z mlekiem i w niewielu miejscach robią wersję wystarczająco słabą na moje potrzeby... ale miałam też chyba 3 lata kiedy wcale nie piłam kawy i też jakoś żyłam. za to bez coca-coli nie dałabym rady!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. uchylę rąbka: miałam 8 i 16 lat. wino i kawa :-)

      jesteś coca-colo-holiczką ? jak mój sąsiad. co nie zmienia faktu, że: I would never thought :-))

      Usuń
    2. 8 lat miałaś jak zaczęłaś pić wino? no to szacun! Też I would never thought ;)

      Usuń
  2. Kawa musi być. Jedna dziennie. Cappuccino. W tym celu nabyłam ekspres. Dla smaku i zapachu. Nie po to, żeby mnie obudzić, ale po to, żeby pogłaskać podniebienie przed codzienną gonitwą ;) Potem już tylko woda i zielona herbata.

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja sobie życia bez kawy nie wyobrażam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Również nie przepadam za kawą. Pije bardzo rzadko, bo jakoś nie mogę się przekonać do jej smaku :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a który napój jest Twoim napojem bogów ;-) ?

      Usuń
  5. jaka szkoda! za to do wina się nie zniechęciłaś, co?;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie zniechęciłam się :-) mimo to: nie piję :-) już czas jakiś :-)

      Usuń
  6. no wiesz! odmawiasz sobie tylu przyjemności!!!! ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Julciu, przyjemności odmawiam sobie niezwykle rzadko :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Bingo! Mam to samo. Były już kawy smakowe, które pachniały cudownie i wyglądały jeszcze lepiej, ale po jednym łyku zawsze odstawiałam filiżankę. Może takie są początki? Po prostu trudne. Nie wiem, choć bez kawy mogę żyć i w ogóle jej nie pije. Czasem mam ochotę zamówić sobie w kawiarni kawę, szczególnie jak widzę na stoliku obok kuszącą piankę, na której ,,wymalowane" są rożne wzorki. Tylko wtedy zastanawiam się czy nie szkoda pieniędzy. Popatrzeć sobie mogę na taką kawę, spoglądając na kawę obok, bo nawet jak zamówię, to i tak jej nie wypiję ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie wiem dlaczego piję kawę, jej smak wg mnie doopy nie urywa, a i tak wypijam do trzech filiżanek dziennie. Może naprawdę uzależnienie, bo nawet czuję się rozdrażniona i senna, kiedy nie dane jest mi wypić porannej kawy...

    OdpowiedzUsuń
  10. Gaja, czasem zachowujemy się ... mało wytłumaczalnie ;-)
    a przyzwyczajenie staje się drugą naturą :-)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...