Ania je, żeby żyć. nie odwrotnie. jedzenie to dla niej konieczność i nie sprawia jej frajdy. Adasiowi – mężowi Ani – wręcz przeciwnie :-). jaki prezent wymyślił Adaś dla Ani w kolejną rocznicę ślubu ? zabrał ją do najlepszej restauracji w mieście. jak na najlepszą przystało: był elegancki wystój, nienaganna obsługa, wykwintne menu. w karcie dań królowały: dziczyzna i ryby. co zamówiła Ania ? pierogi ruskie :-) :-) :-).
wysłuchaliśmy tej historii, siedząc w ogródku i zajadając lody (było upalnie :-)).
Adaś niezadowolony, bo:
- tak bardzo chciał zrobić Ani frajdę
- odkładał na tę knajpkę
- to było dla niego święto: rodzinne i duchowe
- jak mogła zamówić pierogi ?
Ania niezadowolona, bo:
- przecież on wie, że ona nie lubi
- wydał tyle pieniędzy, że kupiłaby sobie co najmniej dwa prezenty, o których marzy
- co to za rocznica ? (w znaczeniu, że zepsuł im ten dzień)
- i ten kelner tak jej się przyglądał ?
śmialiśmy się z nich serdecznie. do dziś uśmiecham się, pisząc te słowa :-).
czy wasi mężczyźni też czasami tak hmmm… trafnie ;-)… wybierają prezenty ?
mam od męża sterty atłasowej, jedwabnej i koronkowej bielizny a najbardziej lubię spac w bawełnianej;))
OdpowiedzUsuńoj, odważny ten Twój mąż, że Ci bieliznę kupuje :-)
OdpowiedzUsuńmój przynosi kwiatki i czekoladki :P ale kwiaty doniczkowe a nie cięte ;) bo jest bardzo praktyczny :P
OdpowiedzUsuńAdaś i Ania powinni się cieszyć wspólnie spędzonym czasem w przyjemnej atmosferze, i bez konieczności zmywania naczyń po :P ;) a tam pierogi ruskie - kto nie lubi ;)
powiało romantyzmem :-) to musi być wspaniały facet :-)
OdpowiedzUsuń