lubię upalne jesienne dni.
jak dziś.
na balkonie - choć już jesiennie - zadomowił się przygodny pasikonik :-)
cudne popołudnie: pojechaliśmy rowerami do parku. leżeliśmy pod dębem. graliśmy w badmingtona. zjedliśmy struclę makową. na pożegnanie dąb zbombardował nas żołędziami :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz