26 września 2012

młodość

niejedno ma imię.

weekend - choć to już historia - upłynął pod znakiem jubileuszu teściów. poważna sprawa:


z ł o t e    g o d y

jubilaci dostali medale, życzenia, gratulacje. były łzy wzruszenia. szampan i tort. petarda z płatkami róż*. tańce do rana. beze mnie - of course. bo ja - w przeciwieństwie do jubilatów i spółki (czyt. równie wiekowych znajomych) - nie mam kondycji do porannego balowania. wyszłam przed pieczarkową(!) (mistrzostwo świata z łazankami). zostawiając sędziwe towarzystwo na parkiecie.

jak to możliwe ?

ps: była pyszna sałatka grecka (rzadkość) i niesamowite ciasto bezowe. niesamowite.

* super sprawa, choć można zejść na serce przy odpalaniu ;-)

1 komentarz:

  1. Narobiłaś mi apetytu na pieczarkową. A od rana myślałam, co dziś na obiad
    Pieczarki kupione ;-)
    serdeczności :-)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...