za nami niespodziewany rodzinny weekend. jak rzadko - po pracowitym piątku - zaczął się w sobotę. mimo mżawki odwiedziliśmy rodzinkę nad jeziorem. okazało się bardzo ciepłe. pływaliśmy bez opamiętania, schnąc na słonku.
graliśmy w siatkówkę i badmingtona. zintegrowała nas piłka wodna. oswajaliśmy maleństwo z wodą. spacerowaliśmy. a wieczorem ... wieczorem świętowaliśmy noc kupały. był ogień, woda, słońce i księżyc. były tajemne rytuały, skoki przez ognisko, wianki na wodzie. sztuczne ognie. moc wrażeń.
wracając - odwiedziliśmy chrześnicę Leo. dostała multi-tablicę do rysowania. cieszyła się jak ... dziecko :-) weekend zakończył się tortem śmietanowym. favourite one.
oraz: ania będzie mamą :-) za 8 m-cy. dane na dziś: urodzi się hania albo wojtek. albo oboje.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz