3 czerwca 2013

weekend w zdroju

miniony - długi - weekend był deszczowy, wietrzny i mglisty. notorycznie. uparcie. deszczowy.



mimo to spacerowałam. wspinałam się i schodziłam. zdobywałam osobiste everesty. szczególnie: gdy pod górę, a wiatr deszczem w twarz. 
dla rozluźnienia pływałam. oraz tańczyłam :-)


trzy dwukanapkowe śniadania  + trzy dwudaniowe obiady zaowocowały trzema dodatkowymi kilogramami. mimo ponadprzeciętnej aktywności. zaskakujące.

smak weekendu to naleśnik biszkoptowy z puszystym serem i dżemem jagodowym w chatce górzystów. pomiędzy ulewnym podejściem a nieporównywalnym, choć także w deszczu, powrotem :-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...