wczoraj byłam u fryzjera. im jestem starsza tym bardziej to lubię. włosy nie są moim atutem, ale od czasu kiedy dba o nie Adaś – są grzeczniejsze. „dba o nie” – to przesada. Adaś po prostu je obcina - z wielką wprawą :-). dbam o nie ja. staram się. pierwszą odżywkę kupiłam pod wpływem bardzo niepełnoletniej córki koleżanki. rewelacja. od razu stały się inne. potem kolejną i znowu. po ponad roku odżywiania, przy którejś wizycie u fryzjera, pani myjąca mi włosy pochwaliła, że są zdrowe. ależ byłam dumna :-). polubiłam te wizyty chyba ze względu na Adasia. jest przemiły i ma świetne poczucie humoru. czasem mi głupio, bo wybucham śmiechem na cały salonik. ponadto lubię, gdy ktoś troszczy się o mnie. czuję się wyjątkowo zatroszczona podczas mycia głowy. pachnące kosmetyki, relaksujący masaż. muszę coś wymyśleć, bo moje strzyżenie za krótko trwa :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz