odkąd założyłam bloga, łapię się na wątpliwościach ortograficznych. całe szczęście , że notki można edytować ;-). zdarza mi się używać słów, które budzą mój niepokój. a ponieważ nie jestem dysortografką (nie wiem, czy istnieje takie słowo?) – sprawdzam :-). ku swojej radości wiele słów piszę dobrze. wyczucie jeszcze z czasów szkolnych. ale nie czarujmy się: zdarzają się gafy, że hej!
do dziś pamiętam egzamin na prawo jazdy. wiadomo: stres. ale nie o to. pamiętam w jakim wielkim byłam szoku, jak zobaczyłam neon z napisem „biuro”. nie „bióro” tylko „biuro”. cóż: człowiek się uczy całe życie :-)
podziwiam ludzi, piszących dyktanda - te ogólnopolskie. jeszcze bardziej podziwiam tych, którzy wymyślają te karkołomności :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz