wczoraj wieczorem poczułam pierwszy powiew jesieni. co roku trochę mi wtedy smutno, bo wiosna i lato to moje ulubione pory roku. jestem ciepłolubna :-). więc trochę mi żal, że już w połowie sierpnia jesień dyskretnie przypomina o sobie. jesień też daje się lubić. moja nauczycielka geografii mawiała, że w Polsce mamy 6 pór roku. między innymi złotą polską jesień i szarugę jesienną. złota polska to fiolet wrzosowisk, lasy pełne grzybów, klucze dzikich gęsi, ziemniaki pieczone w ognisku i ciasto ze śliwkami. dla szczęściarzy: Bieszczady. szaruga: wiadomo. jej nie lubimy najbardziej. ale czy nie wtedy jest najlepszy czas, aby otwierać wino ze swoją dziewczyną ? robić różności z kasztanów. oglądać filmy przytulając się pod kocem, pić kakao, grać w gry rodzinne siedząc przy kominku. spacerować po lesie/parku rozgarniając różnokolorowe liście. to tylko pierwsze myśli. możliwości jest wiele. my dorośli możemy sprawić, żeby nasze dzieci polubiły jesień. to wielka sprawa.
ja już od jakiegoś czasu noszę się z zamiarem kupna ogromnego rodzinnego parasola. takiego na sztywnej, nieskładanej rączce, któremu nie straszne będą kaprysy jesieni. na długie jesienne spacery :-)
macie taki parasol ?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz