17 października 2011

minął weekend

w tym tygodniu mieliśmy jechać do moich rodziców, ale nie wyszło. byliśmy więc w rodzinnych stronach Leo. odwiedziliśmy braci i rodziców. upiekłam ciasto marchewkowe - wszystkim smakowało :-) rozmawiałam z przyszłoroczną panną młodą, czy kupić im zestaw obiadowy. zastanowią się, choć myślę że będą woleli kaskę.  są młodzi, potrzebują pieniędzy na wszystko, więc zastawa obiadowa dla 12 osób nie jest priorytetem. trudno się dziwić.

* * * 
kupiłam lakier do paznokci. miał być jesiennie ciepły (lawendowy, rdzawy) a jest ... mysi. nie powiem, że nieładny. odważny. chłodny. jak go mogłam wybrać? wybór nie był duży. no i jarzeniówki. i w ogóle wieczór. mam lakier do paznokci w kolorze myszy :-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...