20 października 2011

moja filmoteka

moja filmoteka to kino łatwe, lekkie i przyjemne. na pewno kobiece, choć wielu znajomych panów również chętnie obejrzało i nie zasnęło ;-). to filmy, które warto mieć. choćby po to, by sięgać po nie w długie jesienne wieczory. miła odmiana dla „helikoptera w ogniu” i podobnych.

„Czekolada” z Juliette Binoche i Johny Depp’em. to ja wyciągnęłam nas na ten film. na sali kinowej kilka osób. zapowiada się ekstra film – mruknął z przekąsem Leo. wychodziliśmy urzeczeni :-).

„To właśnie miłość” (Love Actually) - obejrzeliśmy w okresie bożonarodzeniowym. wtedy najlepiej pasuje. premier w wydaniu Hugh – mistrzostwo świata :-)

„50 pierwszych randek” z Drew Barrymore i Adamem Sandlerem. Leo zauroczony muzyką.

“Notting Hill” z Julią Roberts i Hugh Grantem. Julia to moja idolka. arystokratyczna angielszczyzna Hugh zwala z nóg.

“Pod słońcem Toskanii”. samo ciepło.

s e r d e c z n i e   p o l e c a m  :-)

1 komentarz:

  1. O, mogę oglądać "Love Actually" dowolną liczbę razy! :)

    Swego czasu ze trzy razy widziałam też "Nigdy w życiu". Fabułka jest marniawa, wiadomo, ale dla Stenki można to oglądać w kółko. Stenki, ale też Frycza, Brodzik, pary Kowalewski - Lipińska... Moim zdaniem są naprawdę świetni.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...