Proszę o pomoc bez oporów. Wiele razy przekonałam się, że lepiej poprosić, niż nie mieć. Oczywiście mówię tu o tzw. drobnych przysługach w dosłownym tego słowa znaczeniu.
Coś w tym jest... z tą pomocą i że jesteśmy coś warci skoro ktoś właśnie nas o nią prosi. na pewno łatwiej niż dawniej mi prosić o pomoc. choć odkryłam że czasem proszę o nią w sprawach drobnych, kiedy faktycznie mogłabym jakoś to ogarnąć sama, a kiedy jest naprawdę źle- usiłuję dać sobie radę sama co jest bez sensu.
inna rzecz że prosić o pomoc to jedno a przyjąć ją: to drugie. Ile razy się słyszy, że ktoś dostał pomoc i później narzeka że to nie to co chciał, że ktoś nie pomógł a zaszkodził, że nie dosć dobrze, że nie to co się chciało...
warto prosić o pomoc także na zakrętach. choć czasem drobiazgi stają się nieocenione :) każdy pomaga, jak umie :) czasem się zdarzy, że chciało się dobrze, a wyszło... jak zwykle ;)
Ja chyba ciągle się tego uczę a przecież potrzebujemy siebie nawzajem...
OdpowiedzUsuńzgadzam się: potrzebujemy. bo nikt nie jest samotną wyspą :)
UsuńUczę się stale. Kiedyś byłam samosią, dzisiaj potrafie powiedzieć 'potrzebuję pomocy, czekam na ochotnika... kochanie ' ;DDD
OdpowiedzUsuńsamosia - też tak miałam :) na szczęście (dla mnie) dawno temu :D
UsuńMi zawsze głupio jest o coś prosić- wolę sobie poradzić sama.
OdpowiedzUsuńTosiu, warto się tego nauczyć :) tak samo, jak przyjmowania komplementów :)
UsuńProszę o pomoc bez oporów. Wiele razy przekonałam się, że lepiej poprosić, niż nie mieć. Oczywiście mówię tu o tzw. drobnych przysługach w dosłownym tego słowa znaczeniu.
OdpowiedzUsuńGaja, to miłe: umieć prosić bez skrępowania :)
Usuńz tym proszeniem to u mnie rożnie bywa, ale się staram, bo wiem, że inaczej nie da rady...
OdpowiedzUsuńpomocna dłoń zawsze na wagę złota. :D
UsuńCoś w tym jest... z tą pomocą i że jesteśmy coś warci skoro ktoś właśnie nas o nią prosi.
OdpowiedzUsuńna pewno łatwiej niż dawniej mi prosić o pomoc. choć odkryłam że czasem proszę o nią w sprawach drobnych, kiedy faktycznie mogłabym jakoś to ogarnąć sama, a kiedy jest naprawdę źle- usiłuję dać sobie radę sama co jest bez sensu.
inna rzecz że prosić o pomoc to jedno a przyjąć ją: to drugie. Ile razy się słyszy, że ktoś dostał pomoc i później narzeka że to nie to co chciał, że ktoś nie pomógł a zaszkodził, że nie dosć dobrze, że nie to co się chciało...
warto prosić o pomoc także na zakrętach. choć czasem drobiazgi stają się nieocenione :)
Usuńkażdy pomaga, jak umie :) czasem się zdarzy, że chciało się dobrze, a wyszło... jak zwykle ;)