vel: zaklinacz deszczu
w pewnej wiosce nie padało od wielu tygodni. nie pomagały
ani modlitwy, ani zaklęcia. zrozpaczeni mieszkańcy posłali w końcu po słynnego
zaklinacza deszczu. kiedy przybył powiedział:
- dajcie mi chleba i wody na kilka dni oraz chatę na uboczu, do której
mógłbym się usunąć.
po trzech dniach spadł deszcz. uradowani mieszkańcy poszli
do zaklinacza spytać jak tego dokonał.
- gdy przyszedłem do waszej wsi, poczułem, że panuje tu
nieporządek. dlatego poszedłem do
chaty, którą mi daliście. i zaprowadziłem porządek w sobie. gdy we mnie był
porządek, wtedy w was zapanował porządek. gdy w was był porządek, wtedy w
przyrodzie zapanował porządek. a gdy w przyrodzie znów był porządek, wtedy spadł
deszcz.
ho ho mądre słowa :-)
OdpowiedzUsuńchcesz mieć porządek? zrób najpierw w sobie :)
od jakiegoś czasu też się tak staram :-)
UsuńAleż marzy mi się taki spokój ducha...
OdpowiedzUsuńMiłego weekendu Kate! :-)
dziękuję Julitko, Tobie również :-)
UsuńZ tym spokojem umysłu i wewnętrzym porządkiem to czasem u mnie ciężko, ale za to poznałam dziś dzięki Tobie nowe słówko ;)
OdpowiedzUsuńtylko czasem ? lucky you :-)
UsuńOj taki porządek wewnętrzny to cudowna sprawa :) trzeba znać siebie, swoje potrzeby... trzeba umieć rozmawiać ze sobą :) ale warto próbować i uczyć się siebie :)
OdpowiedzUsuńMi, na pewno warto :-)
UsuńJak ja lubię te chwile spokoju w sobie :)
OdpowiedzUsuńI nieważne że czasem trwają tak krótko ;)