wygooglane w sieci: dyscyplina narzucona samemu sobie.
raz jest
a raz jej nie ma
czy to możliwe ?
oraz
co radzicie tej wiosny:
co masz zrobić jutro, zrób dziś
czy raczej
co masz zrobić dziś, zrób pojutrze (a będziesz mieć dwa dni wolnego)
Oczywiście, że to możliwe! Ja na przykład na wiosnę radzę to pierwsze a robię głownie to drugie ;))
OdpowiedzUsuńAsia, nie ułatwiasz ;-)
UsuńJa się staram to pierwsze, ale często wychodzi z tego to drogie- tylko że niestety w komplecie z wyrzutami sumienia i złością na siebie, że o czymś tam niby pamiętam ale z tym zwlekam.
OdpowiedzUsuńChoć myślę że samodyscypliny u mnie więcej niż dawniej i to jest plus bo pomaga mi ogarnąć mój chaos :)
Margerytko, warto polubić swoje wybory :-)
Usuńwtedy wyrzuty sumienia i złość na siebie będą rzadkimi gośćmi :-)
z reguły tak.
Usuńale jeśli wiem, że dla mnie samej ważne jest żebym coś zrobiła, albo to komuś obiecałam, albo wiem że mi samej potrzebne jest żebym to miała zrobione- to ciężko nie mieć wyrzutów sumienia...
obietnic warto dotrzymywać: tych danych innym, i tych danych sobie. dlatego uważam, co obiecuję :-)
UsuńA ja bym poradziła: rób co do Ciebie należy i ciesz się wiosną :) z reguły staram się nie odkładać na później... ale też nic na siłę :)
OdpowiedzUsuńP.S. Podoba mi się ta teoria o Aniele :)
czyli złoty środek :-)
Usuń